Legendarna Sepultura przed chwilą zdemolowała katowicki Spodek. Kto już wydostał się spod gruzów, tego nie trzeba namawiać do wzięcia udziału w pożegnalnym festiwalowym koncercie Brazylijczyków na polskiej ziemi.
Ta historia zaczęła się dokładnie 40 lat temu w Belo Horizonte, od młodzieńczych, piwnicznych bluźnierstw. Chwilę później, już za sprawą debiutanckiego albumu „Morbid Visions”, brazylijska grupa stała się lokalną potęgą, by trzecią płytą – „Beneath the Remains” – podbić cały świat. Wydany w 1996 roku album „Roots”, fenomen łączący thrash metal z nowoczesnymi brzmieniami, ale też odwołujący się do etnicznego dziedzictwa Ameryki Południowej, zrobił z nich gwiazdy.
Rok później, kiedy za mikrofonem stanął Derrick Green, zespół musiał wymyślić się na nowo – i udało się, bo choć muzyka Sepultury to ciągła ewolucja, jej jakość i energia pozostają bez zmian. Każde spotkanie z Sepulturą jest wyjątkowe, ale ta opowieść niestety dobiega już końca. Koncert w Gdańsku, opatrzony szyldem „Life Through Death”, będzie festiwalowym pożegnaniem z polską publicznością. Nie chcecie tego przegapić.